Inżynier i menedżer, były minister gospodarki morskiej w rządzie Jarosława Kaczyńskiego. Ukończył Wyższą Szkołę Morską w Gdyni, studia podyplomowe, a także szereg kursów w zakresie zarządzania i finansów. Pracował na statkach zachodnich armatorów jako oficer, a także w firmach transportowych i budowlanych. Zajmował kierownicze stanowiska w spółkach prawa handlowego. W Kancelarii Prezydenta RP był ekspertem ds. gospodarki morskiej i bezp. energetycznego. Od listopada 2011 r. w kierownictwie Prawa i Sprawiedliwości (Komitet Polityczny). W PE pracuje już drugą kadencję. Członek ważnej Komisji - Przemysłu, Badań Naukowych i Energii (ITRE). Więcej

Aktualności

26 października 2007 • W regionie • Ministerstwo Gospodarki MorskiejSukces negocjacyjny w Luksemburgu - zakończenie sporu polskich rybaków

Polska delegacja Ministerstwa Gospodarki Morskiej pod przewodnictwem Marka Gróbarczyka powróciła z luksemburskiego spotkania (23.10.) z tarczą. Podczas negocjacji na temat obecnej i przyszłej polityki połowowej Unii, ministrowi Markowi Gróbarczykowi nie tylko udało się zainteresować Komisję Europejską proponowaną nową strategią, która w przyszłości mogłaby w zdecydowanie lepszy sposób chronić populację ryb w unijnych akwenach, ale również wynegocjowano wiele decyzji, które rozwiązują problemy skomplikowanej bieżącej sytuacji polskiego rybołówstwa.

Najważniejsze z tych decyzji to powołanie niezależnej komisji (Grupy Roboczej) ds. zasobów Morza Bałtyckiego, powtórne przeliczenie raportowanych nadwyżek połowowych na ten rok (stały się one podstawą do wprowadzenie rozporządzenia 804), rozłożenie ponadlimitowych ilości dorszy złowionych w tym roku na kolejne lata (w sposób nie zakłócający działania polskiego rybołówstwa), redukcję limitów połowowych dla wschodniego Bałtyku na przyszły rok zaledwie o 5 proc. - chociaż pierwotnie Komisja Europejska proponowała 23 procentową redukcję dla tego akwenu (o podobnym sukcesie negocjacyjnym nie mogą mówić Niemcy czy Duńczycy, ponieważ dla akwenu, na którym łowią te kraje, a więc Bałtyku zachodniego KE zaproponowała na przyszły rok aż 28 procentową redukcję połowów). Polskiej delegacja otrzymała również zapewnienie, iż w przyszłym roku polscy rybacy będą mogli bez dodatkowych przeszkód łowić ustalone kwoty łososia (do tej pory możliwość taka blokowana była poprzez zakaz używania pławnic - podstawowej sieci do połowu tych ryb) a także obietnicę, iż Komisja Europejska będzie starać się chronić rybołówstwo, opierające się na małych łodziach, jako najbardziej tradycyjnego i najmniej zaburzającego równowagę biologiczną - a taki właśnie rodzaj działalności jest podstawą polskiego rybołówstwa.Komisarz ds. Rybołówstwa Unii Europejskiej Joe Borg zapewnił także ministra Marka Gróbarczyka, iż wszelkie straty, jakie poniosą polscy rybacy z powodu konieczności przestrzegania tegorocznego zakazu połowu dorszy będą mogły być zrekompensowane ze środków unijnych. Po przedstawieniu powyższych wniosków rybacy zrzeszeni w najważniejszych polskich związkach zawodowych rybołówstwa uznali je za sukces negocjacyjny. W związku z tym w piśmie przesłanym do ministra gospodarki morskiej Marka Gróbarczyka oficjalnie oświadczyli, iż zakończyli swój protest i odtąd będą przestrzegać zakazu połowu dorszy, wynikającego z unijnego rozporządzenia nr 804.