Około 8 tysięcy ludzi przeszło w niedzielę ulicami Szczecina w Marszu dla Życia pod hasłem Armia Życia - silniejszy broni słabszego. W tym roku obok głównej intencji marszu, którą jest obrona życia dziecka poczętego, uczestnicy oddali hołd ofiarom katastrofy pod Smoleńskiem.

Wyrazem pamięci tragicznie zmarłym było 96 zniczy, które ponieśli uczestnicy Marszu symbolizujące 96 ofiar prezydenckiego samolotu.

- Każdy z was idzie tu pod sztandarem Jezusa Chrystusa i niesie w sercu nadzieję życia. Jako pielgrzymujący przez Ziemię i mogący modlić się jeszcze za tych, którzy są przed Panem bronimy te dusze czyśćcowe w modlitwie je Bogu ukazując - mówił na zakończenie Marszu metropolita szczecińsko-kamieński abp Andrzej Dzięga podczas mszy św. odprawianej w intencji ofiar pod Smoleńskiem, ofiar Katynia i o umiłowanie życia.

Podczas liturgii część uczestników Marszu podjęła się duchowej adopcji dziecka poczętego, czyli 9-miesięcznej modlitwy za nienarodzone jeszcze dzieci.

Kazanie wygłosił arcybiskup Jeremiasz, ordynariusz prawosławnej diecezji wrocławsko-szczecińskiej. - Co możemy mówić w Szczecinie dzisiaj? Może przede wszystkim podziękować Bogu za dzisiejszy dzień. Tak wielu stoi nas w tej katedrze i zwracamy swe oczy ku Chrystusowi. Okazuje się więc, że w historii zwycięża nie przemoc, nawet najlepiej zorganizowana, ale słowo miłości - powiedział w kazaniu arcybiskup Jeremiasz.

Msza św. była jednocześnie zwieńczeniem całodniowych modlitw chrześcijan różnych wyznań za poległych w walkach o Szczecin i za jego mieszkańców. Od rana bowiem nabożeństwa odbywały się w cerkwi prawosławnej i kościele ewangelicko-augsburskim. Uczestników Marszu dla Życia pozdrowił dziś z Watykanu Ojciec Święty Benedykt XVI podczas modlitwy Anioł Pański.