18 czerwca 2010 • Parlament Europejski • RzeczpospolitaMarek Gróbarczyk wraz z innymi posłami broni krzyża w Strasburgu
Ośmiu europosłów z Polski wsparło Rzym przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka.
– W tak ważnej sprawie warto okazać solidarność z Włochami – uważa Konrad Szymański z PiS, który jest w grupie 33 eurodeputowanych z różnych krajów przyłączających się do słynnej sprawy Lautsi przeciw Włochom. 30 czerwca Europejski Trybunał Praw Człowieka po raz drugi zajmie się skargą na obecność krzyża we włoskiej szkole.
W wyroku z listopada 2009 r. strasburscy sędziowie stwierdzili, że rację ma ateistka – Soile Lautsi, która uznała, iż krzyż wiszący w klasach szkoły niedaleko Padwy, do której chodzili jej synowie, naruszył jej prawo do ich wychowania zgodnie z własnymi przekonaniami.
Orzeczenie Trybunału krytykowali m.in. przedstawiciele Kościoła.
Włoski rząd, który argumentował, że krucyfiks powinien pozostać w szkołach, bo jest symbolem włoskiej historii i kultury, odwołał się od decyzji Trybunału. Poparło go, przystępując do sprawy jako tzw. strona trzecia, aż dziesięć państw, kilka organizacji, a także – co niezwykle rzadkie – posłowie Parlamentu Europejskiego, m.in. z Polski, Niemiec, Słowacji, Hiszpanii czy Węgier.
– Chcemy pokazać nasze przywiązanie do tego symbolu – wyjaśnia Bogusław Sonik, europoseł PO, który poparł włoski rząd. – Trybunał nie powinien ingerować w takich sprawach w ustawodawstwo krajowe, bo narusza podstawy miru, na jakim oparte jest życie społeczne. Można to wręcz odebrać jak próbę spychania Kościoła do kruchty, co od dawna jest marzeniem antyklerykałów.
Wśród europosłów, którzy popierają włoski rząd, jest ośmiu Polaków: Szymański, Sonik, Tadeusz Cymański (PiS), Janusz Wojciechowski (PiS), Jacek Protasiewicz (PO), Marek Gróbarczyk (PiS), Jacek Włosowicz (PiS) i Jan Olbrycht (PO).
Europosłowie, z którymi rozmawiała „Rz”, żałują, że na przystąpienie do skargi po stronie Włoch nie zdecydował się polski rząd. – Było to rozważane – przyznaje Piotr Paszkowski, rzecznik polskiego MSZ. – Ale to trudna sprawa. Jest wiele argumentów „za” i „przeciw”. Ostatecznie przeważyła opcja, by nie przystępować.
A Włochy – jak dowiedzieliśmy się w biurze Trybunału – popiera swoisty sojusz katolicko-prawosławny. Do sprawy po ich stronie przystąpiły rządy: Litwy, Malty, Rosji, Grecji, Bułgarii, Rumunii, Cypru, Armenii, Monako i San Marino, a także m.in. European Centre for Law and Justice – organizacja zrzeszająca prawników chrześcijan.
Po stronie Lautsi do sprawy przyłączyło się natomiast kilka dużych organizacji pozarządowych zajmujących się prawami człowieka, w tym International Commission of Jurists, Interights i Human Rights Watch.
Prawnicy sądzą, że i tym razem Strasburg przyzna rację pani Lautsi. – Wokół tego orzeczenia niepotrzebnie rozpętała się ideologiczna burza. Ono dotyczy tylko jednej osoby i jednej szkoły. Nikt nie nakazuje Włochom ani innym krajom zdejmowania krzyży ze ścian – mówi dr Ireneusz Kamiński z Instytutu Nauk Prawnych PAN specjalizujący się w problematyce ochrony praw człowieka. – Europejska Konwencja Praw Człowieka gwarantuje także niewierzącym wychowanie dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami, dlatego Włoszka mogła się domagać usunięcia krzyża ze szkoły, do której uczęszczały jej dzieci.
Także prof. Roman Wieruszewski, kierownik poznańskiego Centrum Praw Człowieka i były członek Komitetu Praw Człowieka ONZ, uważa inne orzeczenie za mało prawdopodobne.