Inżynier i menedżer, były minister gospodarki morskiej w rządzie Jarosława Kaczyńskiego. Ukończył Wyższą Szkołę Morską w Gdyni, studia podyplomowe, a także szereg kursów w zakresie zarządzania i finansów. Pracował na statkach zachodnich armatorów jako oficer, a także w firmach transportowych i budowlanych. Zajmował kierownicze stanowiska w spółkach prawa handlowego. W Kancelarii Prezydenta RP był ekspertem ds. gospodarki morskiej i bezp. energetycznego. Od listopada 2011 r. w kierownictwie Prawa i Sprawiedliwości (Komitet Polityczny). W PE pracuje już drugą kadencję. Członek ważnej Komisji - Przemysłu, Badań Naukowych i Energii (ITRE). Więcej

Aktualności

22 lipca 2010 • W regionie • www.joachimbrudzinski.plJoachim Brudziński i Czesław Hoc pytają o nieudaną akcję ratowniczą po zatonięciu kutra morskiego z Chłopów

Parlamentarzyści Joachim Brudziński i Czesław Hoc pytają podsekretarz stanu w ministerstwie infrastruktury, Annę Wypych-Namiotko o akcję ratowniczą po zatonięciu kutra morskiego z Chłopów.

71 posiedzenia Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej, 22 lipca 2010 r.

Poseł Czesław Hoc:

Panie Marszałku! Pani Minister! Wysoka Izbo!

W dniu 17 lipca, w sobotę, ok. godz. 13 w wyniku nawałnicy na morzu doszło do tragedii. Zatonął kuter rybacki CHY-8 z 4-osobową załogą – rybacy z miejscowości Chłopy i Krupy. Morskie służby poszukiwania i ratownictwa powiadomiono ok. 15.20. Akcję poszukiwawczą i ratowniczą podjęto ok. 17.09. Trwała ona do godz. 23, czyli ok. 6–7 godzin. Do dziś nie odnaleziono wraku kutra ani zaginionych rybaków. Zatem obecnie mamy dalszy ciąg dramatu ludzkiego, a także całej wspólnoty rybackiej. Mamy powody przypuszczać, panie marszałku, że jego przyczyną jest brak, momentami skandaliczny, nadzoru nad działaniami poszukiwawczo-ratowniczymi i ich koordynacji ze strony Ministerstwa Infrastruktury, ministra właściwego do spraw gospodarki morskiej. Pragniemy podkreślić, że akcja poszukiwawcza trwała tylko 6–7 godzin. Powszechnie przyjmuje się, że czas poszukiwania nie powinien być krótszy niż dwukrotny prawdopodobny czas przeżycia człowieka w wodzie o danej temperaturze. W tym okresie temperatura wody w Bałtyku miała ok. 18° C, stan morza – ok. 2–3 stopnie w skali Beauforta, prawdopodobny czas przeżycia – ok. 12 godzin, a według niektórych opracowań, np. według opracowania kapitana żeglugi wielkiej Antoniego Dudzińskiego, w tej temperaturze czas prawdopodobnego przeżycia człowieka może wynieść nawet 20 godzin. Zatem pierwsze pytanie: Dlaczego akcja poszukiwawczo-ratownicza trwała tylko 6–7 godzin? Dlaczego dopiero po ok. 90 minutach od powiadomienia wystartował śmigłowiec ratowniczy, w dodatku z Gdyni, a nie z bliższego Darłowa, gdzie stacjonują śmigłowce ratownicze? Kolejne pytania. Akcję przerwano o godz. 23 w sobotę i od tego momentu pozostawiono zrozpaczone rodziny rybaków, a tak naprawdę całą społeczność rybacką samym sobie. Nie było żadnych działań ze strony Ministerstwa Infrastruktury i podległych mu służb: SAR-u, Straży Granicznej czy też Urzędu Morskiego w Słupsku. Urząd Morski w Słupsku podjął działania dopiero w środę rano. Sami rybacy bez profesjonalnego sprzętu poszukiwawczego w ramach solidarności wspólnoty rybaków prowadzą takie działania. (Dzwonek) Są zrozpaczeni w osamotnieniu, czują się upokorzeni. To potęguje dramat ludzki i odsłania słabość państwa w tym zakresie oraz brak należytego nadzoru ministerstwa w tej dziedzinie. Pani Minister! W czerwcu tego roku była pani matką chrzestną nowoczesnych jednostek ratowniczych SAR-u i Straży Granicznej. Rybacy pytają: Komu te nowoczesne statki mają służyć: ludziom czy sferze wizerunkowej? Brak decyzyjności ministerstwa czy też bezduszna machina biurokracji w żadnym razie nie może mieć miejsca w dziedzinie ratowania życia i jego godności. Wobec powyższego pytam panią minister: Dlaczego w przypadku tak poważnych dramatów ludzkich brakuje standardów postępowania i stosownych działań ze strony ministerstwa właściwego do spraw gospodarki morskiej?
Dziękuję.

Poseł Joachim Brudziński:

Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Pani Minister!
Przyłączam się do tych słów, które pani minister wypowiedziała pod adresem ludzi, którzy ryzykują swoje życie, którzy z pasją ratują ludzi na morzu, przyłączam się do tych naprawdę ciepłych i sprawiedliwych słów pod adresem naszych ratowników. Natomiast pani minister chyba nie do końca zrozumiała pytanie pana posła Czesława Hoca, bo nie atakujemy służb ratowniczych czy ratowników, tych, którzy niejednokrotnie poświęcają swoje życie dla ratowania ludzi morza. W swoim pytaniu chcemy zwrócić uwagę na brak należytej i starannej kontroli i koordynacji ze strony pani minister. Pani minister jako człowiek morza, jako kapitan żeglugi wielkiej, powinna wiedzieć najlepiej, i wierzę w to głęboko, że wie, jaką tragedię przeżywają ci, którzy tracą swoich bliskich na morzu. Pani minister, jest czymś naprawdę wielce niestosownym, że żony, matki tych rybaków, którzy utonęli (Dzwonek), od soboty właściwie do środy czekały na jakąkolwiek akcję ze strony pani minister. Proszę pani, jeszcze jedna uwaga, bardzo bolesna dla tych wszystkich, którzy czują się emocjonalnie związani z morzem. W tym samym dniu, kiedy zginął jeden z rybaków, wdowa po nim otrzymała, to nie jest w pionie pani minister, to jest w pionie innego ministerstwa, ministerstwa rolnictwa, nakaz z klauzulą natychmiastowej wykonalności, karę w wysokości 100 tys. zł. za przełowione kilkadziesiąt kilogramów dorsza. Jest to owocem wycofania przez rząd Donalda Tuska dosyć spolegliwie z Komisji Europejskiej, z ETS-u rozporządzenia, które przez nasz rząd zostało zaskarżone, chodzi o rozporządzenie 804. Jakoś tak dziwnie się układa, że ci, którzy powinni być pod pani szczególną kontrolą, rybacy, marynarze, mają poczucie, i mówię to w imieniu ludzi morza, że z chwilą likwidacji Ministerstwa Gospodarki Morskiej zostali pozostawieni sami sobie. To boli, pani minister.
Dziękuję uprzejmie.